-Nie obchodzi mnie to
Powiedziałem obojętnie.
-Nasze zlecenie to zabicie potwora a nie wyścigi na czas, Jeżeli będziemy się śpieszyć stracimy czujność a co za tym idzie zginiemy.
Powiedziałem chłodno i bez uczuć, obojętnie.
Offline
-Kolejny chłodny tekst...-stwierdziłam po cichu
-...Pewnie nie ma zbyt wielkiego powodzenia u dziewczyn-szepnęłam sama do siebie następnie wyjrzałam przez okno aby skupić się na czymś innym
Offline
Zwróciłem oczy na jej twarz, popatrzyłem w jej oczy i powiedziałem.
-Słyszałem...Skup się na misji a nie na obgadywaniu partnera.
Offline
-Posłuchaj idę na tę misję z tobą tylko dlatego, że niebyło kogo innego do wyboru. Najlepiej by było gdybyś się nie wtrącała. Trudno jest walczyć i chronić kogoś jednocześnie.
Powiedziałem.
-Jeżeli chcesz możesz wogóle nie iśc tam tylko poczekać na dworcu lub w jakimś hoteliku załatwie sprawe i wrócimy.
Offline
-Nie jesteś moim szefem aby mi rozkazywać!-powiedziałam złośliwie
-Więc daj se siana bo i tak tam pójdę- dodałam podirytowana
-Ej kto to powiedział?- spytałam zezłoszczona rozglądając się dookoła
Offline
-Ehh nie obchodzi mnie to, chodźmy już
Mówię obojętnie i wychodze z pociągu.
Offline
-Daj mi zgłoszenie, zobaczę kto jest zleceniodawcą.
Powiedziałem.
Offline
-Zleceniodawca to jakiś skąpiec...kupiec na bazarze. Zielona czapka.
Ruszam na bazar.
Offline